Makaroniki z malinami i białą czekoladą



Jak zawsze pyszne, ale tym razem bez "nóżek" i trochę popękane. Makaroniki nie lubią pośpiechu, wtedy nie wychodzą idealne. Niestety tym razem nie udało nam się spędzić w kuchni tyle czasu, na ile mielibyśmy ochotę i tyle, ile makaroniki potrzebują. Pominęliśmy etap przesiewania mączki migdałowo-cukrowej, "nóżki nie wyszły". Jednak w smaku były jak zawsze doskonałe (potwierdzone przez niezależnych szczęśliwców, dla których w pośpiechu przygotowywaliśmy makaroniki z malinami).

Makaroniki
130 g cukru pudru
100 g płatków migdałów
70 g wysuszonych białek*
35 g cukru pudru
Szczypta różowego barwnika spożywczego**

Masa czekoladowo-malinowa
Ok. 15 malin
100 g białej czekolady
4 łyżki śmietany 36%


* Białka wbijamy do miseczki i przechowujemy w temp. pokojowej od 24 do 48 godzin. Dzięki temu uzyskamy podczas pieczenia charakterystyczne dla makaroników „nóżki”.

** Ilość barwnika należy dostosować do jego intensywności. Zawsze zaczynamy od szczypty, jeśli kolor jest Waszym zdaniem zbyt blady, stopniowo możecie dodawać kolejne bardzo małe ilości.

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Do rozpuszczonej czekolady dodajemy śmietanę, mieszamy. Kiedy masa trochę ostygnie dodajemy maliny i całość dokładnie mieszamy. Pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia. Szczelnie zamkniętą masę przechowujemy w lodówce do czasu, kiedy będziemy przekładać nią gotowe migdałowe beziki. Jeśli chcemy, żeby masa szybciej stężała, możemy ją włożyć na około 15 min. do zamrażarki. 

100 g płatków migdałów mielimy w młynku razem z 130 g cukru pudru (my używamy małego młynka do kawy, więc mielimy na raz 1 łyżkę pudru z 1 łyżką migdałów). Należy pamiętać o mieleniu migdałów razem z cukrem pudrem, co zapobiega powstawaniu grudek.
Zmielone z pudrem migdały przesiewamy do miski. 
W osobnej misce ubijamy białka (dodajemy parę kropli cytryny, żeby się ładniej ubiły). Gdy białka są już dość sztywne dodajemy stopniowo 35 g cukru pudru i ubijamy dalej, do uzyskania sztywnej masy. Pod koniec ubijania dodajemy barwnik spożywczy i ubijając dokładnie łączymy białka z barwnikiem.
Białka dodajemy do masy migdałowo-cukrowej i delikatnie, za pomocą szpatułki łączymy całość, starając się, by do masy nie dostało się zbyt dużo powietrza. Masę przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką o około 1 cm średnicy. Na wyłożone papierem do pieczenia blaszki (około 3 blaszki) wyciskamy równe krążki o max 4 cm średnicy, pozostawiając pomiędzy nimi odstępy około 2 cm (ciasteczka podczas pieczenia zwiększą nieco swoją objętość). 
Blaszki z wyciśniętą masą uderzamy stanowczo, ale delikatnie o miękką powierzchnię (np. kanapę) by masa równo się rozłożyła, a ewentualne czubki zniknęły.
Makaroniki wyciśnięte na blaszki pozostawiamy na czas od 30 do 90 minut, aby podeschły (do momentu, kiedy delikatnie dotykając powierzchni ciasteczka, masa nie przyklei się nam do palca). Dzięki temu podczas pieczenia uzyskamy charakterystyczne dla makaroników „nóżki”.
Gdy makaroniki podeschną, wkładamy blaszkę do piekarnika rozgrzanego do 140° i pieczemy około 12 minut (zależy od piekarnika). My pieczemy je na trybie termoobieg. Każdą blaszkę pieczemy osobno.Po około 12 minutach wyciągamy blaszkę, czekamy, aż makaroniki ostygną i przekładamy na suchy blat. 

Masę czekoladowo-malinową przekładamy do rękawa cukierniczego, wyciskamy nieco kremu na połowę ciasteczek (od wewnętrznej strony) i przykrywamy drugim ciasteczkiem, lekko przyciskając.

Z konsumpcją:) najlepiej poczekać do następnego dnia. Kiedy makaroniki nasiąkną nadzieniem są jeszcze lepsze. Jeśli nie macie, aż tyle silnej woli, poczekajcie chociaż godzinkę:)

Makaroniki przechowujemy w lodówce, w zamkniętym pojemniku.








  


Komentarze

Popularne posty