Makaroniki z kremem pistacjowym
Spacerując z Hanią po Paryżu zauważyłyśmy piękne, kolorowe ciasteczka. Po pierwszym kęsie zawładnęły moimi zmysłami - musiałam zdobyć na nie przepis. W związku z tym, że makaroniki są bardzo popularne we Francji, już w pierwszej księgarni zdobyłam książkę. Problem w tym, że jest po francusku, a my niestety nie znamy tego języka w stopniu pozwalającym na odszyfrowanie przepisu. Na szczęście nasz francuski Kolega Rahim/czy też Remious:) przetłumaczył nam część wstępu i jeden przepis, dość lakonicznie, ale przekazując nam najważniejsze, m. in.: "pieczenie makaroników to nie improwizacja", "nie należy zniechęcać się po kolejnych nieudanych próbach uzyskania "nóżek", "używamy pięknych białek" etc.
Efekty moich pierwszych prób nieco odbiegały wyglądem od francuskiego ideału, ale były pyszne, co potwierdzali moi obiektywni współlokatorzy Bielińscy, Hania (właściwie najbardziej wiarygodna, bo jako jedyna z grona naszych znajomych zna oryginał), a później już nieco mniej obiektywny Jacek (tu: Stek, aktywnie uczestniczący w przygotowaniach makaroników).
Setki makaroników za mną, ogrom przyjemności podczas przygotowań, własne modyfikacje i triki, które zakończone sukcesem niesamowicie cieszą i którymi chętnie się z Wami podzielę.
Zapraszam!
Makaroniki
Szczypta zielonego barwnika spożywczego**
Krem pistacjowy z
mascarpone
Masa pistacjowa
Syrop cukrowy (50 g drobnego cukru + 50 g wody)
Krem pâtissière
1/2 laski wanilii
1 łyżka mąki kukurydzianej
1 łyżka mąki pszennej
1 małe żółtko
* Białka wbijamy do miseczki i przechowujemy w temp. pokojowej od 24 do
48 godzin. Dzięki temu uzyskamy podczas pieczenia charakterystyczne dla
makaroników „nóżki”.
** Ilość barwnika należy dostosować do jego intensywności. Zawsze
zaczynamy od szczypty, jeśli kolor jest Waszym zdaniem zbyt blady, stopniowo
możecie dodawać kolejne bardzo małe ilości.
*** Jeśli mamy pistacje solone w łupinkach to obieramy je z łupinek,
wkładamy do miseczki i zalewamy wrzątkiem na około 5 minut. Po 5 minutach
odcedzamy pistacje, osuszamy ręcznikiem papierowym i obieramy ze skórki. Następnie
rozkładamy na blaszce i prażymy w piekarniku przez około 7 min. w temp. 150°.
Jako pierwszy przygotowujemy krem pistacjowy
Masa pistacjowa
W rondelku rozpuszczamy 50 g drobnego cukru w 50 g wody (gotujemy około 3
min. od zagotowaniu się wody). Studzimy.
Pistacje mielimy z cukrem pudrem (my
używamy małego młynka do kawy, więc mielimy na raz 1 łyżkę pudru z 1 łyżką pistacji).
Należy pamiętać o mieleniu pistacji razem z cukrem pudrem, co zapobiega
powstawaniu grudek.
Do masy pistacjowo-pudrowej
dolewamy wystudzony syrop cukrowy i wszystko dokładnie mieszamy (np. blenderem).
Krem pâtissière
Mleko, laskę wanilii i cukier
puder podgrzewamy w rondelku, do całkowitego rozpuszczenia cukru. Wyciągamy
wanilię.
W osobnym naczyniu mieszamy
żółtko i oba rodzaje mąki, a następnie stopniowo dodajemy do tego gorące mleko
z cukrem, cały czas mieszając. Całość wlewamy do rondelka i na małym
ogniu, cały czas mieszając, podgrzewamy do zgęstnienia.
Odstawiamy na około 5 minut. Po
tym czasie dodajemy masło i wszystko dokładnie mieszamy.
Gdy krem pâtissière wystygnie dodajemy do niego masę
pistacjową i mascarpone.
Krem pistacjowy wstawiamy do lodówki.
Makaroniki
W osobnej misce ubijamy białka
(dodajemy parę kropli cytryny, żeby się ładniej ubiły). Gdy białka są już dość
sztywne dodajemy stopniowo 70 g
cukru pudru i ubijamy dalej, do uzyskania sztywnej masy. Pod koniec ubijania
dodajemy barwnik spożywczy i ubijając dokładnie łączymy białka z barwnikiem.
Białka dodajemy do masy
migdałowo-cukrowej i delikatnie, za pomocą szpatułki łączymy całość, starając
się, by do masy nie dostało się zbyt dużo powietrza.
Masę przekładamy do rękawa
cukierniczego z końcówką o około 1
cm średnicy. Na maty silikonowe lub wyłożone papierem do pieczenia blaszki (około
3 blaszki) wyciskamy równe krążki o max 4 cm średnicy, pozostawiając pomiędzy nimi odstępy
około 2 cm
(ciasteczka podczas pieczenia zwiększą nieco swoją objętość).
Blaszki z wyciśniętą masą uderzamy stanowczo, ale delikatnie o miękką powierzchnię (np. kanapę) by masa równo się rozłożyła, a ewentualne czubki zniknęły.
Blaszki z wyciśniętą masą uderzamy stanowczo, ale delikatnie o miękką powierzchnię (np. kanapę) by masa równo się rozłożyła, a ewentualne czubki zniknęły.
Makaroniki wyciśnięte na blaszki
pozostawiamy na czas od 30 do 90 minut, aby podeschły (do momentu, kiedy
delikatnie dotykając powierzchni ciasteczka, masa nie przyklei się nam do
palca). Dzięki temu podczas pieczenia uzyskamy charakterystyczne dla
makaroników „nóżki”.
Gdy makaroniki podeschną,
wkładamy blaszkę do piekarnika rozgrzanego do 140° i pieczemy około
12 minut (zależy od piekarnika). My pieczemy je na trybie termoobieg. Każdą blaszkę pieczemy osobno.
12 minut (zależy od piekarnika). My pieczemy je na trybie termoobieg. Każdą blaszkę pieczemy osobno.
Krem pistacjowy przekładamy do
rękawa cukierniczego, wyciskamy nieco kremu na połowę ciasteczek (od
wewnętrznej strony) i przykrywamy drugim ciasteczkiem, lekko przyciskając.
W nagrodę zjadamy po jednym
makaroniku, ale na resztę lepiej poczekać do następnego dnia. Kiedy nasiąkną nadzieniem są jeszcze lepsze.







Polecam pyszne makaroniki, które rozpływają się w ustach. W wykonaniu Martynki niczym nie odbiegają od oryginału. Z niecierpliwością czekam na nowe przepisy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Droga "Wypiekowa" Ekspertko!
OdpowiedzUsuń